Dzień Doberek, jutro do szkoły, huuura -.- i to jescze w moim przypadku nowej szkoły ;c
Day is collection of hours.5
`Majka, ja przepraszam. Nie chciałem, żeby tak wyszło...- zaczęła czytać- wiem, że zachowałem
się jak pierwszy lepszy frajer, ale mam nadzieję, że mi wybaczysz. Wiem, że zapewne zrobiło Ci się przykro,
nienawidzę jak mówią na Ciebie kujonica, przecież jesteś taką fajną dziewczyną...Zapewne zastanawiasz się po co Cię zaczepiłem, otóż...
- Majka!- matka przerwała jej czytanie.
Odłożyła kartkę do zeszytu i poszła do kuchni.
- Siadaj- powiedziała matka.
Majka przestraszona usiadła i nic się nie odezwała. Jednak za chwilę zapytała:
- Po co tyle razy do mnie dzwoniłaś?
- Bo chciałam Ci coś powiedzieć.
- Miałam wyciszony telefon.
- Już nic nie szkodzi. Chciałam Ci powiedzieć, że jutro musze już wyjechać.
- I co w związku z tym?
- Myślałam o tej opiekunce...
- Mamooooo
- No dobra, doszłam do wniosku, że jesteś odpowiedzialna i możesz zostać sama.
- Uff, już myślałam, że wymyślisz coś beznadziejnego.
- Majka, bo sie rozmyslę- zażartowała matka.
- Nie, nie, spokojnie- usmiechnęła się- dam radę.
- To na tyle moja panno, pieniądze zostawię Ci na koncie, tylko dysponuj nimi dobrze. Masz- powiedziała i podała Majce kartę kredytową.
- Dzięki mamo- uśmiechnęła się.- Porozmawiamy jeszcze rano.
- Dobrze.
Matka zajęła się pakowaniem, a Majka wróciła do pokoju. Gdy zamknęła za soba drzwi odetchnęła z ulgą.
Już się bała, że wychowawczyni poinformowała matke o ucieczce z lekcji albo Laura znów coś namieszała. Podeszła do biurka i wyjęła z zeszytu kartkę i w tym samym momencie zadzwonił telefon. To Anka. Majka nie miała ochoty z nią rozmawiać, ale gdy dzwoniła siódmy raz w końcu zdecydowała się odebrać.
- Słucham- powiedziała z niechęcią.
- Maja?
- No, a kto niby...
- Musimy porozmawiać.
- Mówiłam, że nie chcę mieć z Wami nic wspólnego.
- Proszę Cię! Zaraz u Ciebie będę.
- Nie mogę wyjść.
- Wymyśl coś, to ważne.
- A co Ty możesz mieć ważnego do powiedzenia?
- Chcę Cię przeprosić.
- Już to zrobiłaś, przyjęte.
- Tak, ale potrzebuję rozmowy.
- Gadaj z Laurą.
- Nie odzywa się do mnie.
- Dziwisz się?
- No nie, ale to chyba nawet lepiej.
- Hm?
- Nie chcę zadawać się z dziwką.
- Sama kiedyś...
- Wiem, że sama kiedyś robiłam to samo, ale sie ogarnęłam.
- No widzisz, już porozmawiałyśmy.
- Majka proszę Cię zejdź na chwilę na dół.
- Dobra, ale tylko chwila.
Rozłączyła się. Wyszła przed blok. Był ciepły wieczór. Usiadła na ławce przed blokiem i czekała na Ankę. Długo to nie trwało, po 5 minutach Anka siedziała obok.
- Majka, jeszcze raz Cię przepraszam.
- Spoko.
- No bo widzisz, dowiedziałaś się kim byłam, ale jak dowiedziałam się, że dziewczyny kończą tak jak Laura skończyłam z tym. jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz, ale opowiem Ci je z czasem. Bo ja wcale nie jestem taka zła, ja chcę być normalna, ale potrzebuje oparcia w kimś normalnym...rozumiesz? Potrzebuję Cię, zostańmy przyjaciółkami. Będzie fajnie, będziemy razem spędzac czas, razem siedzieć w ławce, mieć wspólne tajemnice...
Majka patrzyła na Ankę z niedowierzaniem.
- Jesteś pewna? Ze mną? Z kujonicą?
- Tak! Jestem pewna! Nie będzie źle, dogadasz się z klasą, poznają Cię w końcu.
- Przecież Ty mnie nie znasz.
- Znam.
- Skąd?
- Przyglądam się Tobie od jakiegoś czasu.
- I dopiero teraz się obudziłaś? Lepiej powiedz o co naprawdę Ci chodzi...
- Majka, bardzo Cie lubię.
- Ta? Dziwne, że akurat mnie.
- Nie chcesz to nie wierz, ale przemyśl to.- po czym wstała, cmoknęła Majkę w policzek i poszła w strone domu.
Majka jeszcze chwilę siedziała i zastanawiała się co ma zrobić. Nagle przypomniało jej się, że nie doczytała kartki, która wypadła z zeszytu od matematyki. Prędko poszła do domu.
***
...spoglądam na Ciebie od dłuzszego czasu i zauważyłem, że jesteś całkiem fajna osobą. Pewnie myslisz, że robię sobie jakies żarty. Mylisz się- nie robię. Chciałbym poznać Cię bliżej. Pewnie zgnieciesz za chwilę ta kartkę i wyrzucisz do śmieci, ale gdybyś jednak się zdecydowała to możemy się spotkac i pogadać, tylko daj mi jakąś odpowiedź :) Kacper.`- doczytała.
- O mamo!- pomyślała- co to jest? Kacper by mi napisał taką kartkę? Ale przecież tylko on miał mój zeszyt, to możliwe. Ale znam go, pewnie robi sobie żarty.
Zgniotła kartkę i wyrzuciła do śmieci, po czym poszła do kuchni. Zastanawiała się przez chwilę czy powiedziec matce, co się dzisiaj wydarzyło, ale po krótkim namyśle zrezygnowała, ponieważ naraziłaby się tym na opiekunkę, a tego nie chciała. Zrobiła sobie herbatę i usiadła przy stole, patrząc w okno.
- Co taka zamyślona?
- Zastanawiam się nad sensem życia- uśmiechnęła się.
Matka zaśmiała się i usiadła naprzeciwko Majki.
- Nie chcę tego...
- Mamo, spokojnie, poradze sobie.
- Ale będę tęsknić, nie wiem czy to wszystko zniosę.
- Poradzimy sobie, skończy się szkoła, będą wakacje, przyjadę- uśmiechnęła się.
- No dobrze, ufam Ci, wiem, że nie zrobisz niczego głupiego.
Chwilę jeszcze rozmawiały, a potem rozeszły się do swoich pokoi. Majka połozyła się na łóżku i myślała o kartce z zeszytu. Wstała i wyjęła ten liścik ze śmieci, przeczytała jeszcze raz i jeszcze jeden i jeszcze, po czym odłozyła kartke do szuflady i aby na chwilę zapomnieć zastanowiła się co z Laurą i co zrobić z Anką. Juz miała się położyć, kiedy zadzwonił jej telefon. To znowu Anka. Tym razem odebrała od razu.
- Maja?- usłyszała głos Anki.
- Po co głupio pytasz?
- Mam sprawę...- dopiero teraz usłyszała, że Anka jest zapłakana.
- Ty płaczesz?
Zapadła chwila ciszy.
- Pomóż mi...
I połaczenie zostało zerwane.
cdn...
Amelia
co chcecie później tu zobaczyć ?