Nie wiem jak dalej będzie z notkami, bo mam dzisiaj spotkanie klasowe z nową klasą, i nie wiem jak to się wszystko potoczy!
jedyne czego kiedykolwiek mogę oczekiwać od czegoś nazwanego pospolicie życiem, to huk rozpostartych skrzydeł wątpliwości wylatujących z głowy twojej, czy mojej, to słodkie poczucie bezinteresowności kiedy omijam urwanymi łukami poszczególne litery alfabetu, to pamięć, o zmianie czasu, w nadziei na lepsze dni.
mam więcej powodów do uśmiechu niż kiedykolwiek.
a on regularnie milczał przez jeden dzień w tygodniu. taki miał system. dlaczego ? prawdopodobnie był zmęczony ludźmi.
chciałam poskarżyć się na Ciebie Bogu - nic z tego. on też jest w Tobie zakochany.
-Poczekaj
-Na co?
-Na miłość.
-Ona sama mnie znajdzie.
-Kiedy Ty, właśnie przed nią uciekasz.
-Sugerujesz że to właśnie Ty jesteś tą miłością?
-Ja nic nie sugeruje. Ja to po prostu czuję.
Twoich śladów nie wypatrzę
Nie ma Cię na zawsze..
i moknąc na deszczu zapytać Cię o pogodę.
Tysiące serduszek, setki jego inicjałów na kartkach. Czy już go kocham?
Powiedz, że prawdziwa miłość jest inna, że jest jak ze snu.
Zdarza się że mówisz do mnie, a ja nie słucham. Wierz mi lub nie, ale myślę wtedy o Tobie.
Początek miłości to czas udawania, że wszystko, co ludzkie, jest nam obce.
-Czym się różni kobieta od mężczyzny?
- Kiedy facet kocha kobietę, z którą nie może być zalicza każdą inną by o niej zapomnieć. Kobieta zaś odstrasza każdego innego mężczyznę, gdy ten jedyny jest nieosiągalny.
Mój piękny Panie, ja Go nie kocham. Taka jest prawda. Pan główną rolę gra w każdym śnie, ale dziewczyna przez świat nie może iść całkiem sama, życie jest życiem, Pan przecież wie.
-Kocham Cię.. - zakomunikował nagle.
-Dlaczego nigdy mi tego nie powiedziałeś? - spytałam i sama słyszałam żal w swoim głosie.
Zdawało mi się, że wiesz, bo to chyba było oczywiste! A u mnie słowa się nie liczą. Ja nie kocham słowami. Nie lubię słów, niektóre są chyba tylko po to stworzone, żeby je cofać! Między innymi po to stworzone jest kocham.
Tylko dlaczego ja, z takim nieludzkim strachem nie potrafię żyć?
nie mogłam pogodzić się ze świadomością, że musimy żyć osobno,
bez szans na budzenie się w jednym łóżku, bez szans na miłość, którą można
karmić się otwarcie, na oczach wszystkich, bez krat, bez granic, bez zakazów, bez ram,
bez oburzenia, bez napiętnowania i pogardy świata.
bez opamiętania...
zrozumiem pokornie nieudane obroty zdarzeń, które raz po raz przybierały postać tragedii.
I nie lubię tego, że jesteś powodem przez który płacze.
-Do czego byś porównał wasz związek?
-To jest jak łaska łagodnego oddychania. Nie oddychasz - nie żyjesz.
`Mówić o miłości to jak tańczyć o architekturze.