Co dwie głowy to nie jedna, czyli tata to...
...też rodzic. Wiecie, nigdy, przenigdy nie zrozumiem kobiet, u których czytam teksty typu: "on się na tym nie zna, jeszcze da mu coś niedobrego", "boję się go sama zostawic z dzieckiem bo przecież on sam sobie ze soba nie radzi", "on nie umie go uspać i muszę sama" - nie, nic nie musisz! Od tego jesteś, żeby mu pomóc. My kobiety jesteśmy zaprogramowane do bycia mamami. To jest w naszej naturze, wszystkie odruchy przychodzą nam łatwiej, bo to po prostu czujemy. Nasza więź z dzieckiem zaczyna się już od samego poczęcia, i fakt faktem że mama to zawsze mama. Ale czy tata ma być z tego powodu dyskryminowany? Nie. I przyznam Wam szczerze, na początku mojej przygody z macierzyństwem też czasem miałam takie myśli. Wiedziałam, że mój mąż kocha córkę ponad wszystko, ale jakoś tak się obawiałam.. Z czasem zrozumiałam, że on nie tylko się stara, ale tego potrzebuje. I więcej, potrafił zapytać mnie jak robić przy małej to, jak tamto, co lubi a czego nie. To tak samo jego dziecko jak moje, i niby dlaczego mam nauczyć córkę że tylko ja ją noszę, karmię, przewijam, kąpie i usypiam? Nie ma mowy. Dlatego gdy mój mąż wraca z pracy, mają czas dla siebie. Owszem, jestem obok, oglądam telewizję czy piję kawę. Ale nie wtrącam się w ich zabawy, spiskowanie i śmiechy. Są dni, gdy wraca zmęczony i zwyczajnie nie ma siły, ale poza tym? To także jego córka, i nigdy o tym nie zapominam. I szczerze mówiąc działają mi na nerwy kobiety które mówią jak to im ciężko bo nie mają pomocy w mężach/partnerach. A może po prostu będąc nadopiekuńczymi mamusiami nie dają im takiej możliwości? Myśląc że sama zrobi przy dziecku wszystko lepiej, krzywdzi i tatę, i tak naprawdę dziecko.
...wciąż facet! I szkoda, że tak wiele mam o tym zapomina. Poświęcają dziecku 150% swojego czasu, a gdzie czas dla Was? Bo to, że jesteście rodzicami nie znaczy, że przestaliście być mężem i żoną, czy narzeczonym z narzeczoną, czy po prostu chłopakiem i dziewczyną. A faceci potrzebują uwagi. I choć kochają swoje dzieci i wiedzą że Wy jako mamy musicie o te dzieci dbać, to mimo wszystko chcą też Ciebie dla siebie. Potrzebują czułości, niespodziewanego buziaka czy miłego słowa. Nie zdajecie sobie nawet sprawy, jak ich to potrafi uszczęśliwić. Przerażają mnie kobiety, które ciąże/macierzyństwo traktują jako pretekst do nie dbania o siebie. Naprawdę! Bo przepraszam, ale ja nie wierzę, że nie można w ciągu dnia znaleźć 10 minut na ubranie się i poczesanie. Potem jest zdziwienie, że mąż już tak na mnie nie patrzy jak kiedyś bo przecież teraz jestem mamą. Nie, on nie patrzy na Ciebie tak jak kiedyś bo prawda jest taka, że gdybyś w takim stanie spojrzała na siebie w lustrze, też byś nie mogła. Ostatnio spadła na mnie fala krytyki za to że mam długie i pomalowane paznokcie mając dziecko. Byłam w szoku, bo ja nie widzę w tym nic złego. Można być mamą i zadbaną kobietą, trzeba po prostu chcieć. I jestem na 99% pewna, że mając taką kobietę w domu, mąż-tata będzie chętniej do niego wracał. Kolejna sprawa.. Nie traktujcie swoich facetów jak służących. Wiem, że dzień z dzieckiem potrafi zmęczyć, ale gdy on wróci z pracy a Ty powitasz go słowami "o jak dobrze że jesteś, możesz podać mi pampersa?", no to wybaczcie. Idziecie do kina marząc o facecie pokroju Greya, podczas gdy Wasz mężczyzna jest od zarabiania pieniędzy i podawania smoczków? Nie liczcie wtedy na to, że go to uszczęśliwi i że on uszczęśliwi Was. W każdym normalnym związku potrzeba czasu dla siebie, chwil we dwoje. Dlatego kiedy czasem ktoś Wam zaoferuje pomoc przy dziecku, przyjmijcie ją. Uwierzcie - każdy facet potrzebuje nie tylko mamy swojego dziecka, ale przede wszystkim kobiety!
Jaki z tego morał? Zakończcie to kółko adoracji ja-mój maluszek i nie zapominajcie o Tacie. Bo Tata to też człowiek, potrzebuje czuć się kochany i ważny. Jak każdy! :)
ps. Kochane, jeśli chcecie znać moje zdanie na jakis temat albo macie pomysł na temat to chętnie poczytam propozycje tematów do notek :) Buziak :*