Sztuka kompromisu, czyli bez deszczu nie ma tęczy.
Czasem słońce, czasem deszcz.. Tak, zdecydowanie to dobry sposób na opisanie mojego związku/narzeczeństwa/małżeństwa. ;) I choć parą jesteśmy od niemal 6 lat, niedługo stuknie nam 8 miesięcy po ślubie to słowo kompromis wciąż jest u nas kwestią dyskusyjną. Dlaczego? Bo jesteśmy uparci. Do bólu. I nie jest łatwo. Rozwiązywanie konfliktów które przecież w każdym zdrowym związku są to u nas niełatwa sprawa. Obrażamy się, nie odzywamy, by potem godzinami gadać w nocy i wszystko sobie wyjaśniać. Bo prawda jest taka, że nawet gdy czasem chcemy, nie umiemy się na siebie długo gniewać. I choć ostatnio przyjęłam strategię "Ty mnie wkurzyłeś-Ty pierwszy się odezwij", było mi tak cholerie ciężko. Fakt faktem pomogło, mój mąż zrozumiał, ze nabroił i sprawił mi przykrość. Od tamtej pory rozmawiamy, rozmawiamy, rozmawiamy o każdej drobnostce. Doceniamy się, motywujemy i pomagamy sobie nawzajem. Kolejną sprawą jest to, że nie łatwo się kłócić mając w domu małe dziecko. Ze względu na Kami hamujemy ciężkie słowa, krzyki i żale. Chcemy, by miała szczęśliwe dzieciństwo, najpiękniejsze wspomnienia, do których na pewno nie należą kłótnie rodziców. Uwierzcie mi, kompromis to fajna sprawa. Raz Ty ustąpisz mi, raz ja przymknę oko na coś co zrobisz Ty. Za którymś kolejnym razem będziemy zwracać uwagę by nie popełniać już tych samych błędów, nie mówić czegoś, co kiedyś wywołało u któregoś z nas żal. Ugryziemy się w język i zamiast się kłócić, pogadamy. Zawsze chciałam, by mój partner był moim przyjacielem. Tak się szczęśliwie złożyło, że z moim mężem znamy się od dziecięcych lat i faktem jest, że od przyjaźni wszystko się zaczęło. Teraz pozostaje nam w biegu codziennego życia nie zapomnieć o tym kim dla siebie jesteśmy, mimo poświęcania córce każdej naszej wolnej chwili zapamiętać, że nie jesteśmy tylko tatą i mamą, ale przede wszystkim mężem i żoną. To dzięki naszej miłości mamy Kamilę, gdyby nie było nas nie byłoby Jej. Więc jesteśmy równie ważni, równie niezastąpieni dla siebie nawzajem. Tego się trzymam, mam wspaniałego męża, który kocha mnie tak bardzo, że sama nie potrafię sobie tego wyobrazić. Pokazuje mi jak bardzo można być szczęśliwym, przeżywa ze mną wszystkie zwyczajne chwile naszego zycia zmieniając je w najpiękniejsze wspomnienia. Jestem szczęściarą, ogromną. I kocham, nieskończenie do kwadratu. <3
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Polki nie są seksowne bluebird11