Katowice 1.06.2014
Było extra !

Cały weekend ogółem był pełen przygód. Podróż stopem do Skoczowa a później pomaganie przy ustawianiu różnych rzeczy w Cieszynie z okazji Kręciołka- oczywiście z Arturem.

Chodziliśmy sobie po Cieszynie, a potem biegliśmy na pociąg, który odjechał 10 min temu... wracaliśmy pieszo godzinę do Pierścca czy jakoś tak.. :D
 
Na drugi dzień pobudka o 4:30. O 6:11 byliśmy w Skoczowie i przyjechał po nas autobus z innymi ludźmi z TCW, są świetni !

Około godz. 7 z groszami byliśmy w Kato. Dali nam czaderskie bluzki i smycze i każdy dostał swój odcinek na trasie " Maratonu Wolności "

Głównie każdy zabezpieczał swój odcinek i informował o ewentualnym upadku uczestnika oraz o problemach z niektórymi ludźmi...
Później pojechaliśmy do mety biegu, gdzie trwała ogromna impreza. Tam dostaliśmy pierwszy ( i ostatni w sumie xd )ciepły posiłek od 4 h i mogliśmy skorzystac z toalety.

Znowu pilnowaliśmy uczestników, którzy już pokonywali 42 km swojej trasy.

Pod koniec już robiliśmy porządki ( składanie namiotów, zwijanie flag, noszenie krzeseł, stolików ,itp ,itd..)

Zjarałam się po twarzy nawet nie wiem kiedy...xd
Na koniec zrobiliśmy sobie zdjęcie pamiątkowe i szukaliśmy przez 20 min autobusu bo nie szło sie dogadac z kierowcą...
Koło godziny 19 z czymś wysiadłam w Żorach, a reszta jechała do Cieszyna.

Było świetnie, niezapomniany dzień i weekend.
:)