Za drzewa grzechu wstaje słońce,
wyrywa się konarom złośliwości.
Wzrok bez natchnienia, miłości.
Czekają słabe poezji szańce.
Wyrwać się słońce nie może, biedne.
I miota się w kłamstwie bezwładne.
A ja obojętnym wzrokiem obserwuje
przez okno jak się moje życie rujnuje.
~by Damian