Moja <3
I dziękuję jej nawet za to, że wtedy, w New Yorkerze, nie pozwoliła mi 'pomacać tych spodni'. Ty wiesz.
Dałabym wszystko, żeby zrozumieć co się właściwie ostatnio dzieje.
Najwyraźniej zwariowałam, postradałam zmysły, oszalałam, albo może nawet wszystko na raz. W końcu moze bardziej liczy się fakt, że wstaję i kładę się spać z uśmiechem niż to, dlaczego tak jest.
Może kiedyś się odważę. Prawie na pewno nastąpi do właśnie wtedy, kiedy nie będę miała żadnych wątpliwości. A już teraz, powoli, zaczynam się ich pozbywać.
Teraz wiem jak to jest.
Czuć to wewnętrzne krzyczące 'tak', jednocześnie wiedząc, że 'nie'. Przecież to jest TAKIE oczywiste.
Może faktycznie nie powinnam tyle o tym myśleć. Szkoda na to czasu. Lepiej przejść do rzeczy?
I never DREAMED that you'd be mine.