Cieszę się ostatnimi godzinami oficjalnego dzieciństwa (nieoficjalnie - nigdy z niego nie wyjdę, bo mi w nim bardzo dobrze :D)
za kilka godzin obudzę się jako (teoretycznie) dorosły człowiek, nie mogący łamać żadnych praw, mogący robić większość rzeczy legalnie, myślący ambitnie o swojej przyszłości, podejmujący sprwawnie (jedynie dobre) decyzje, wykazujący się odpowiedzialnością i intensywnym myśleniem nad swym postępowaniem, świecący dobrym przykładem, ogarniający na każdym kroku
-fajnie
nie czuję tego, nie czuję :)