Jak strumienie i rośliny, dusze także potrzebują deszczu, ale deszczu innego rodzaju: nadziei, wiary, sensu istnienia. Gdy tego brak, wszystko w duszy umiera, choć ciało nadal funkcjonuje.
Tak się czuję.
Czuję się jakbym stała obok i patrzyła z drugiego planu.
Czuję pustkę, jakby nic nie było przede mną i poza mną.
Cały świat jest naćpany.