Zaczynam od nowa, chyba lubię to robić. Każdy kolejny raz jest klęską, a mogę winić za to tylko siebie. To ja sama jestem słabym ogniwem, to mój mózg, moje złe nastawienie, moje słabości. Jestem już tak blisko, już myślę, że będzie dobrze i ciach... wracam do nicości, do początku, gdzie to wszystko się zaczęło. Znów zaczynam walkę sama ze sobą, chociaż musi minąć dużo czasu, chociaż wiele dni straciłam.
Nie lubię siebie, nie lubię swojego Ciała. Jestem leniwcem pospolitym, który chce wszystko zmienić,a le jest zbyt leniwy.
Dieta! Ćwiczenia!
Niech znajdzie się coś co mnie zmobilizuje, tak na dłużej, tak tylko dla mnie.