Tak jak mój mężczyzna napisał w poprzedniej notce, tylko pierwszy zespół 'dał czadu' i to właśnie z tej części koncertu jest powyższe zdjęcie :)
I wbrew pozorom w Spichlerzu jest w chuj gorąco, kible działają, atmosfera jest zajebista. W skrócie: I <3 SPICH ^^
Babunia właśnie poczęstowała mnie winkiem, huhu. Do tego babka, którą dzisiaj upiekła, mmm...
Odprowadziłam mojego mężczyznę dzisiaj na PKSy i odjechał hen daleko do Prabut. I bardzo nie lubię tego jak w nocy mam świadomość, że jest blisko, a na drugi dzień już tak nie będzie.
Rodzice powinni jutro wrócić. No chyba, że ich wyjazd przedłuży się do poniedziałki, ale hellloł. NIE :D
Zaraz ogarnę rzeczy do szkoły, pomarudzę, powyzywam itd xd
Jeszcze byliśmy dzisiaj z Kamilem u Zygiego. Miło ;)
A teraz, zanim zacznę się zabierać za książki, obejrzę zdjęcia, które panna N wybrała na sesję :D
Już niedługo <3
xoxo