mam juz zdecydowanie dość wszytskiego , nie chce mi sie nic, zupełnie , nie chce mi sie uczyc, nie chce mi sie jesc , nie chce mi sie zyc. kurwa.
no tak dobra , wczorajsze spontan melo wczoraj jak najbardziej spoko, ale to tylko na chwile, na chwile czuje sie lepiej.
to wszytsko doprowadza do tego , ze znów nie bede wychodziła z domu , tylko bede siedziec sama i zamulac. hm, ale tak chyba zyło mi sie najlepiej. tylko jedna rzecz mi przeszkadza w siedzeniu w domu, której nie moge naprawidz, po porstu nie umiem mimo ze staram sie od jebanych 2 lat , jak nie wiecej. przestałam normalnie funkcjonować juz dawno temu , wiem ze to sie nie zmieni.
chciałabym miec chociaz kogoś do kogo bede mogła sie przytulic, kogos wiecej niz przyjaciela .ale chyba nie jest mi to pisane.
usuwam aska, na fbl nie bede na razie chyba tez nic pisac, robie sobie przerwe od "normalnego" zycia.