[...] unoszą się drzewa i czarne ptaki, o szyby biją liście czerwieńsze niż jesień. Wydęte uciekają dni i obłoki spłoszone jak ryby w ten nasz bolesny, pierwszy wrzesień. Nie odchodź, to motyle pluszowe tak dzwonią o te szyby umarłe, o martwy wiatr. Chodzi za oknem upiór zabitego konia i kaleki, o kulach nienawiści- świat. To powietrze wezbrane od trwogi uderza, przebacz mi świat, życie, i ten wiatr mi przebacz. Lecą gwiazdy- jaskółki prawdziwego nieba, rozsypują nam śmierć na pokoje [...]