z Nią.;*

z Lucyną;* Kocham Cię Mała <3



Odrazu informuję, że to jest ciężkie do ogarnięcia. Chaos w mojej głowie.
Generalnie to nie wiem co się ze mną ostatnio dzieję. Nie potrafię ogarnąć myśli. Niby jest dobrze, ale czegoś mi brakuję. Mam taką pierd*loną pustkę w sobie. Cały ten syf zaczyna i kończy się na miłości. I tak w kółko. Czasami lubię być całkiem sama i bywa, że ten stan szybko nie mija, bo lepiej jest być ogromnie szczęśliwym przez krótki czas, nawet jeśli ma się to szczęście stracić, niż przez całe życie odczuwać względne zadowolenie. Potrzebuję kogoś kto usiądzie obok i wysłucha mnie do końca bez zaskoczenia, kogoś kto przytuli mnie, gdy zobaczy chwiejącą się łze na koniuszku rzęsy, potrzebuje kogoś kto zawsze będzie po mojej stronie choćbym dokonywała najgorszych decyzji i popełniała największe błędy świata. Ale kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Ktoś kiedyś powiedział, że w chwili, kiedy zaczynasz zastanawiać się, czy kochasz kogoś, przestałeś go już kochać na zawsze. Nie wiem. Może. Doświadczałam miłości, która była czuwaniem nad czyjąś samotnością. Doświadczałam miłości, która definicją obejmowała to, że szczęście drugiej osoby było ważniejsze niż moje. Doświdaczałam miłości, która zaczyna się tam gdzie niczego w zamian się nie oczekuję. Ale nigdy do tej pory nie doświdczyłam miłości, którą pragnełam tak bardzo, że nie wyobrażam sobie bez niej życia, lecz z nią także nie. "...żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy ją zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć. Potrafi znaleźć sobie drogę do wolności i zaskoczyć nas, pojawiając się, kiedy jesteśmy już cholernie pewni, że umarła, albo, że przynajmniej leży bezpiecznie schowana pod stertami innych spraw..." Umieram z miłości. Jego oczy.. jak mam w nie patrzeć skoro są powodem moich łez? Choć za każdym razem powtarzam, że nie dam mu tej pierdolonej satysfakcji poczucia racji. Lecz jego spojrzenie jest warte grzechu, a najsmaczniejsze usta są jeszcze bardziej niesamowite kiedy układa je w uśmiech tworząc przy tym te zajebiste dołeczki <3 Ale jak narazie nie ma o czym marzyć, trzeba wrócić do rzeczywistości i silnie stawiać kroki podpierająć swoją psychikę tekstami Marty Fox, m.in. "Boże uczyń ze mnie kamień, gładki lub chropowaty, wszystko jedno ,ale kamień ,który można kopnąć wyrzucić i nie będzie to miało dla niego żadnego znaczenia, bo jest kamieniem. Niech stanę się kamieniem ,którego nie można rozłupać, podzielić na części. Niech stanę się bezwzględna w swojej kamieniowatości i nieczuła. Do tego stopnia nieczuła ,że nawet kamieniowana innymi kamieniami, nie poczuję bólu.. 

 

`Gdybym mogła cofnąć czas i pomyśleć nad wyborem,
nawet drugi raz obrałabym tą samą drogę,
by zatrzymać Cie przy sobie.

Amelka;*