Chemia spadła na półeczkę i to z jakże ładną oceną, bo z piątką czystą i klarowną. Został jutro angielski, uff. Test duuży, truudny, i w ogóle, kto wymyślił, żeby praktycznie w ostatnie dni szkoły robić sprawdziany? Niemiecki, biola iii.. tyle? Tak myślę.
Uwaga, bo ostatnio zaczęłam coraz częściej gryźć.