[*]

Od jakiś dwóch miesięcy bardzo martwiłem się o zdrowie mi bliskiej osoby. Pewnego dnia siedząc w szkole otrzymałem sms'a, że bliska mi osoba dostała udaru mózgu. Załamałem się. Myślałem, że to będzie już koniec. Minął dzień a ja usłyszałem, że wszystko jest w normie. Zaskoczony byłem tą wiadomością. Modliłem się o zdrowie dla tej osoby. Z dnia na dzień było troszkę lepiej. Wracały utracone w pewnym stopniu funkcje życiowe. Cieszyłem się, nie na długo. W miniony poniedziałek, dostałem wiadomosc, że nastąpił drugi udar. Pomyślałem "...to koniec". We wtorek dowiedziałem się, że jednak nie jest aż tak źle, mimo, że ta bliska mi osoba wyglądała na wykończoną. Nie miała sił mówic, z wielkim trudem unosiła rękę. Miała problemy z otworzeniem oczu. Słyszała i rozumiała to co się do niej mówiło. Chciała bardzo powiedziec coś, lecz nie mogła. Z wtorku na środę, dostałem wiadomosc, że stan się pogorszył. Ciężko było złapac jej oddech. W środę rano, przebudził mnie głos mamy, z którego usłyszałem pytanie "umiera?". Milion mysli na raz! Byłem w pół obudzony, pomyślałem, że to jakiś sen. Potem tylko drugi telefon do mamy. I słowa "nie żyje". Słyszę kroki w stronę mojego pokoju, otwierają się drzwi. Widok mamy zapłakanej i te słowa dały mi jednoznaczną odpowiedź, "...to koniec". Moje serce jakby stanęło. Przez chwilę nie czułem żadnego uderzenia. Nie wiedziałem co powiedziec. Zakręciła mi się łza... Wstałem z łóżka, wypytwałem jak to się stało, dlaczego? ale to na pewno ona ? Nie dowierzałem! Padła odpowiedź, "tak to ona". Środa, czwartek i dziś. Dni, w których ciągle myślałem z kim porozmawiam, kiedy będe miał problem, z kim się pośmieję, kto mi doradzi co zrobic w trudnych chwilach i kto pocieszy. Nie zapomnę dni, w których za dzieciaka dostawałem "po dupie" za coś co zrobiłem złego. Dni, w których dostałem radę na przyszłosc. Słowa, w których było zawarte wiele mądrych rzeczy. Dopiero teraz tak bardzo doceniłem to wszystko co wiąże się z tą osobą. Pozostało mi tylko podziękowac w modlitwie.

"Nie umiera ten, kto trwa w pamięci"