4 dni później.
*OCZAMI CAREN*
Wszystko było już spakowane. Czekaliśmy tylko na limuzynę. To znaczy ja, Claudia i Danielle miałyśmy dojechać innym samochodem i dostać się innym wejściem, aby uniknąć prasy i fanek.
Dobrze dogadywałyśmy się z dziewczyną Liam'a. Jest naprawdę miła, towarzyska, inteligentna, zabawna i ładna.
Opowiedziałam już Dee o mojej ucieczce, wybaczyła mi ją i powiedziałą, że mnie rozumie. Dowiedziałam się również, że przed wyjazdem w trasę Zayn przedstawił im koleżankę. Ale tylko, jako koleżankę. Nikogo więcej.
Po godzinie byliśmy już w samolocie. Siedziałam z dziewczynami, a chłopacy byli gdzieś kawałek dalej razem. Zasnęłąm w trakcie lotu. Potem poczułam czyjąś dłoń na moim policzku. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Harry'ego.
-Gddzie Claudia?-zapytałam.
-Siedzi koło Lou, zamieniliśmy się kilka godzin temu, bo nalegał. A Danielle zamieniła się z Zayn'em, ale jak widzisz, zasnął... Zaraz lądujemy-złapał mnie za rękę-Kocham cię.
-Też cię kocham. Jak wrócimy do domu to idę spać.-oparłam mu głowę o ramię.
-Idę z tobą-pocałował mnie w głowę.
Samolot wylądował. Tu już się nie rozdzielalismy. Wszyscy poszliśmy razem. Przywitała nas grupa fanów. Chłopcy rozdali autografy, zrobili sobie zdjęcia i pojechaliśmy zmęczeni do domu. Wnieśliśmy nasze bagaże, zostawiliśmy je w salonie i od razu poszliśmy spać, bo była 2:00 w nocy.
*OCZAMI NIALL'A*
Obudziłem się po 12:00 w moim wygodnym łóżku. W końcu jesteśmy w domu. Teraz będzie trochę spokoju.
Poszedłem na dół po moje rzeczy.W kuchni Zayn jadł płatki.
-Siemka-powiedziałem i nasypałem płatków do miski.
-Hej. JAk ja sie cieszę, że już wróciliśmy.
-JA też.-wlałem mleko i zacząłem jeść-Co dzisiaj robisz?
-JAdę po Stellę do szkoły. Zrobię jej niespodziankę. A ty?
-Pójdę po Emily...
-NAjpierw się ubierz.-polecił śmiejąc się.
-Wiem.-wziąłem swoje bagaże i zaniosłem je do pokoju. Wyszukałem w nich jakieś ciuchy i prezent dla Emily. Kupiłem jej srebrne kolczyki z diamentami. Takie delikatne jak ona. Mam nadzieję, że jej się spodobają. Napisałem jej smsa z zapytaniem co robi. NApisała, ze jest w szkole do 16:00 na zajęciach dodatkowych, więc mam jeszcze trochę czasu.
*OCZAMI ZAYN'A*
Ubrałem się i pojechałem pod szkołę Stelli. Czekałem na nią przed samochodem. Po chwili rozległ się dzwonek oznajmiający koniec lekcji. Z budynku zaczęsli wychodzić ludzie, a wśród nich zobaczyłem ją. Podszedłem do niej od tyłu i przytuliłem.
-W takie zimno będziesz szła do domu? Może cie podwiozę?-powiedziałem jej na ucho i odwróciłem w swoją stronę.
-Zayn!-ucieszyła się i mocno mnie przytuliła.-Ale się za tobą stęskniłam...-złapałem ją za brodę i pocałowałem.
-Też sie stęskniłem-uśmiechnąłem się.-Idziemy czy tak stoimy na tym zimnie?
-Idziemy-objąłem ją w talii i ruszyliśmy w stronę samochodu. Minęliśmy grupkę jakiś dziewczyn, które dziwnie na nas spojrzały, a Stella uśmiechnęła się triumfalnie.
-Kto to?-zapytałem ciekawy.
-Takie plastikowe lale ze szkoły, które mnie nie lubią, bo nie jestem taka jak one. Uważają się za wasze wielkie fanki... Teraz będę miała nad nimi przewagę. Dziękuję.-pocałowała mnie w policzek.
-To może jeszcze bardzej ci pomogę?-stanęliśmy przy samochodzie na widoku i namiętnie ją pocałowałem.-Będziesz ich królową-zaśmiałem sie-Albo nawet boginią, bo będę cię codziennie teraz odbierał ze szkoły, no przynajmniej do następnej trasy, czyli do marca.
-Cieszę sie... Jedziemy? Chyba im starczy na dzisiaj...-zaśmiała się.Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do niej. Przybyliśmy akurat na obiad. Babcia znów się ucieszyła, Ashley nie przyszła, bo jak sie okazało ma zapalenie płuc i nie chciała nikogo pozarażać, a dziadek był w szpitalu na badaniach. Zjedliśmy i poszliśmy do pokoju Stelli.- BAbcia bardzo cie polubiła, cały czas o tobie wspomina.-uśmeichnęła się.
-Cieszę sie, że tak jest. Nie będzie miała chociaż nic przeciwko jak będę cię porywał czy coś...
-Dokąd chcesz mnie porwać? Mam się bać?
-Spokojnie, nic ci się nie stanie. Będą dogodne warunki, ale to dopiero za miesiąc.
-Gdzie ty chcesz mnie zabrać?
-Chcę cię przedstawić rodzinie w święta.
-Oszalałeś?! JAk ty sobie to wyobrażasz?!
-No tak. Wchodzimy do domu i witamy się i mówię im kim jesteś, a oni cieszą sie naszym szczęściem.
-To tylko wydaje się takie proste...
-Oj tam, oj tam. Coś się wymyśli. Kocham cię.-odgarnąłem jej włosy z twarzy, a ona w odpowiedzi mnie pocałowała.
-Lenimy się tak cały dzień?
-A masz iiny pomysł?
-Nie bardzo, ale ten mi się podoba-przytuliła sie do mnie i tak leżeliśmy.
*OCZAMI CAREN*
Obudziłam się po 14:00. Byłam taka wypoczęta. Obok mnie leżał kot, zamiast Harry'ego. Wziełam prysznic, ubrałam się i poszłąm na dół. Siedział tam tylko mój Loczek. Usiadłam mu na kolana i pocałowałam.
-Gdzie wszyscy?
-JA ci nie wystarczam?-oburzył się.
-Kocham cie.-musnęłam go w policzek.
-Niall pobiegł po Emily, Zayn pojechał po Stellę, Liam i Danielle poszli do niej, a Lou i Claudia chyba jeszcze śpią.
-Louis śpi-poprawiła dziewczyna wchodząc do salonu.
-JAki leń...-stwierdził Harry.
-Zgadzam się-powiedziała-Co będziecie robić?
-JA sie nigdzie nie ruszam dzisiaj-stwierdziłam.-Siedzę przed telewizorem i jem.
-Dołączę się do ciebie-powiedziała przyjaciółka.
-Ale wiecie... W tym domu nie ma nic do jedzenia.-ostrzegł nas chłopak.
-To ja idę obudzić Lou i pódziesz z nim na zakupy. Pożyczę kota, okej?
-Tylko nie zrób mu krzywdy... Kotu-powiedziałam.
Claudia pobiegła do góry.
*OCZAMI CLAUDII*
Zabrałam kota z pokoju Harry'ego i poszłąm z nim do pokoju Lou. Położyłam zwierzaka na łóżku i stałam obok. Kot zaczął łasić sie obok śpiącego chłopaka.
-Ejj... To gilgocze...-powiedział.
-Wstawaj...-rozkazałam.
-Ale przestań mnie całować.
-Halo... Ja nawet przy tobie nie siedzę.
Otworzył oczy i zobaczył liżącego go kota.
-Odbiło ci?-krzyknął.
Zaśmiałam się i zabrałam kociaka. Lou wyskoczył z łóżka i zaczął mnie gonić w samych bokserkach. Zbiegłąm szybko na dół i oddałam Querido Harry'emu po czym usiadłam pomiędzy nim i Caren żeby mnie bronili.
-Jak fajnie, że już wstałeś.-powiedziała Enn.-Pójdziesz z HArry'm na zakupy.
-To wy wszyscy to zaplanowaliście?! Foch!
-JAk tam chcesz, ale na zakupy trzeba iść, a kto ostatni wstaje ten ma najwięcej do roboty-powiedziałam.
-Niech wam będzie, ale będziecie musieli się odpłacić. Chodź Loczku.
-Idź się ubrać!-krzyknął do niego.
Ten pobiegł na górę i po chwili wrócił gotowy. Oboje poszli do sklepu.
---------------------------------------------------------
Tyle na dzisiaj. Następny rozdział w poniedziałek.
Straszna duchota na dworzu...
Doczekałam wczoraj "teledysku". Podoba mi się.
Mam fajny nowy plan. Noszę bransoletkę z kotem na rzemyku, i będę ją nosiła teraz zawsze i jak spotkam Harry'ego (wierzę w to) to mu ją oddam ;D
Ogólnie to możecie mówić mi MISTRZU, bo dostałam 6 ze sprawdzianu z matmy ;D
KOcham Was! I pozdrawiam!
Muszę pomalować paznokcie, bo jt jadę do babci, po dziadka żeby zabrać go do nas, bo będzie miał operacje w moim mieście no i nie będzie mógł potem sam prowadzić samochodu...
Miłego weekendu!
Inni zdjęcia: 88888888888 podgolymniebem1547 akcentovaDrops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyxKwitki z mojej rabatki :) halinam