i feel ok
Co prawda nic mi się nie chcę, ale dobrze mi z tym. To nie jest uciążliwe, chyba że pojawia się ta myśl że życie przecieka między palcami. Ale to wszystko co wydaje sie życiem, normalnym funkcjonowaniem, jakoś nie napędza. Może innych, mnie nie. Więc pierdolę, robię to na co mam ochotę, żadnego przymusu nie ma. Czasem jestem do porzygania stateczny i bierny, czasem na odwrót, stoosiemdziesiąt stopni w drugą stronę. I jakoś tak zawsze ze mną, albo na 100 procent, albo na zero. To jak burza i cisza po burzy. U mnie jest tylko to. Nie ma normalnej pogody, nigdy. W sumie dość fajne, choc czesto szkodliwe. Tak więc leżę bez celu. Poczekam aż sam nadejdzie.