Przekroczyła zardzewiałą bramę cmentarza ,zimny wiatr świszczał w szczelinach starych nagrobków porośniętych mchem. Doszła do tego gdzie leżeli jej rodzice położyła dwie krwisto czerwone róże i usiadła na zimnej trawie. Wzięła głęboki wdech i zaczęła opowiadać ojcu oraz matce to co dzieje się pod ich nie obecność. Poczuła na plecach chłodny powiew wiatru to był dla niej znak. Wiedziała że są z nią i słuchają jej uważnie i po mimo że nie mogą jej odpowiedzieć czuła się jakby siedzieli tuż przy niej.
imexhausted