photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 29 LISTOPADA 2012

II część imaginu (! w poprzedniej notce) :

*** perspektywa Nialla ***
Nawet sobie nie potrafię wyobrazić jak musiała przez te wszystkie miesiące cierpieć. Tyle bólu jej zadałem. Nie zdziwiłbym się, gdyby dała mi w twarz i powiedziała, że mam spadać. Nie miałbym jej tego za złe, zasłużyłem sobie na to. Z drugiej strony,istniał jakiś inny sposób, żeby ją ratować? Nie mam pojęcia, ale nie miałem zamiaru ryzykować jej kosztem. Na drżących nogach podszedłem do drzwi, pod którymi codziennie kiedyś bywałem. Tak strasznie chciałem ją w końcu zobaczyć, aby moje serce znowu biło normalnie, ale jednocześnie bałem się, że zadam jej tylko więcej bólu. Podniosłem drżącą rękę i zapukałem do drzwi. Teraz nie było już odwrotu. Drzwi zaczęły się otwierać i ujrzałem JĄ, ale zmienioną JĄ. Miała ogromne cienie pod oczami, sine usta, oczy  całe we łzach. Widać też było, że schudła kilka, o ile nie kilkanaście kilo. Cholera, co ja narobiłem. Spojrzałem na nią z bólem. Tak strasznie ją skrzywdziłem! Łzy napłynęły do moich oczu i szukały ujścia.
-Niall...
Ten głos ! Ten sam, a jednocześnie taki słaby! Oczy jej rozbłysły, na ustach pojawił się blady uśmiech.. Pierwsza łza spłynęła mi po policzku, potem kolejna i kolejna... Już nigdy jej nie skrzywdzę! Nigdy!

*** twoja perspektywa ***
Podeszłaś powoli do drzwi i zaczęłaś je otwierać. Wtedy GO zobaczyłaś. Te niebieskie oczy, blond włosy, zarumienione policzki .. Wszystko znowu było na swoim miejscu! Jak gdyby nigdy Cię nie opuszczał. Twoje serce złączyło się z powrotem w jedną całość. Nowy takt, który nabrało nie zadawał już bólu.
-Niall...
Po jego policzku zaczęły płynąć łzy. Nie potrafiłaś na to patrzeć. Podniosłaś powoli rękę i wytarłaś mokry policzek. Odważyłaś się na śmielszy ruch i wtuliłaś się w niego. Początkowo było tak, jakbyś przytulała się do słupa. Po chwili mocno objął Cię, jakby już nigdy nie miał Cię wypuścić z objęć.
-Przepraszam.. - wyszeptał to tak cicho, że ledwo to usłyszałaś. Wtuliłaś się w niego mocniej, chcąc dać znać, że nie masz mu niczego za złe. W końcu chłopak Cię wypuścił, chwycił za rękę, a ty poprowadziłaś go do salonu. Usiedliście na kanapie.
-Wszystko zaczęło się jak miałem jakieś 12 lat. -zaczął mówić sam od siebie. Wpatrywał się przy tym w swoje ręce. -Zakochała się we mnie jedna dziewczyna, ale powiedziałem jej, że ja nie mam czasu na związek. Jej brat uznał, że zraniłem ją i że tego pożałuję. Groził mi, ale ja się wyprowadziłem. Niedawno mnie odnalazł. To nie było trudne, w końcu One Direction jest znanym zespołem... Przyjechał tu do Londynu. Powiedział, że zrobi krzywdę mi i mojej dziewczynie. Wyjechałem, aby Cię chronić. On pojechał za mną i przyszedł do mnie z nożem. Mój ochroniarz go obezwładnił. Dopiero wtedy mogłem do Ciebie wrócić. Przepraszam Cię.. -w końcu na Ciebie spojrzał. -Błagam Cię, wybacz mi.
Nie odpowiedziałaś. Jedna łza spłynęła bardzo powoli po twoim policzku. Nie chciałaś mu mówić o tym, że ten mężczyzna był u Ciebie.
-Ty.. zrobiłeś to wszystko dla mnie.. jakbym mogła się w jakikolwiek sposób gniewać na Ciebie?
Spojrzał na Ciebie osłupiały. Nie czekałaś na żadną reakcję z jego strony, po prostu wpiłaś w niego swoje wargi.

***** kilkadziesiąt lat później ******
Siedzisz na ławce na tarasie i przyglądasz się zabawie dwójki brzdąców na trawie. Dziewczynka właśnie upadła, ale chłopiec pomógł jej wstać i znowu się bawią. Obok Ciebie ktoś siada. Nawet nie zaglądasz kto to, bo doskonale wiesz, że to ON.
-Kate, glamy w belka?
-Dobzie.
Dzieci zaczęły się gonić po całym ogródku. Odwracasz się i zaglądasz w jego niebieskie oczy. Niall delikatnie kładzie Ci dłoń na policzku wygładzając tym samym zmarszczki. Powoli przybliża swoje usta i składa krótki pocałunek.
-Babciu, dostaniemy ciestecka?
Zaśmiałaś się cichutko i wstałaś. Wracając trzymałaś w dłoni talerz z ciasteczkami. Dzieci wzięły kilka ciastek i wróciły do zabawy. Odłożyłaś talerz i zasiadłaś obok Nialla. Zaczęłaś bawić się obrączką spoczywająca na twojej dłoni.
-Wiesz dlaczego Cię kocham? - spojrzałaś na Nialla. - Bo tylko Ty dajesz mi większe szczęście niż te dwa brzdące biegające po naszym ogródku. Bo tylko z Tobą mogłem spędzić tyle szczęśliwych lat. Bo tylko ty jesteś Tą jedyną.
Pochyliłaś się w stronę Nialla, a on czule objął Cię ramieniem. Małe brzdące biegały radośnie po całym ogródku. Przymknęłaś oczy ze zmęczenia. Nie istniał żaden scenariusz, w którym twoje życie potoczyłoby się szczęśliwiej.



Tak więc jeżeli Ola nie wróci ja także odchodzę.
http://ask.fm/OlaANDSabina



Horanowa