przyjeżdżam dzisiaj, wchopdzę na fbl i czytam, że Ola odchodzi.. informuję wszystkim, że jeżeli Ola nie wróci ja również nie będę dodawać tu notek. więc jak na razie to moja ostatnia.
obiecany imagin cz 1. (druga będzie w kolejnej notce) :
-Wiesz dlaczego Cię kocham? Bo jesteś popaprany tak samo jak ja. Bo gdy słyszę twój głos nogi się pode mną uginają. Bo gdy jesteś przy mnie moje serce nabiera zdrowy i wesoły rytm. Bo gdy jesteś wszystko jest na swoim miejscu.
Blondyn popatrzył rozczulony na Ciebie. Twoje wyzwanie poruszyło go do głębi i było to widać jak na dłoni. Zaglądał Ci prosto w oczy jakby szukając potwierdzenia twoich słów. Po chwili zauważyłaś, że jego własne oczy zrobiły się czerwone i lekko wilgotne. Nie mogłaś w żaden sposób zareagować na łzy blondyna, bo ten przycisnął ci swoje wargi do twoich.
-[T.i], pamiętaj, że zawsze będę Cię kochać. Nawet jeżeliby zniknąłbym, pamiętaj, że Cię kocham.
-Niall, ale co ty mówisz?
Nie odpowiedział Ci już. Złapał Cię za rękę i ruszyliście przez park, tak dobrze znaną wam drogą. To już rok. Rok jesteście razem. Wasze uczucie z każdym dniem staje się coraz silniejsze. Nie miałaś co do tego najmniejszych wątpliwości, tylko męczyły Cię słowa Nialla: "-[T.i], pamiętaj, że zawsze będę Cię kochać. Nawet jeżeliby zniknąłbym, pamiętaj, że Cię kocham. " . Co to mogło oznaczać? Wszelkie prawa logiki na nic się zdawały. Skoro Cię kochał, dlaczego miałby odejść? Pewnie powiedział to pod wpływem impulsu, a słowa same w sobie nic nie znaczyły. Tak, to było jakieś wyjaśnienie. Doszliście do twojego domu. Chłopak delikatnie przyłożył Ci ciepłą dłoń do policzka. Zmrużyłaś oczy oddając się przyjemności. Po chwili poczułaś jego wargi. Całował Cię tak jakby był to ostatni raz. Kiedy wasz długi pocałunek dobiegł końca, Niall złapał Cię za ręce i przyglądał Ci się od stóp do głów. Jego wzrok badał całe twoje ciało, jakby chciał zapamiętać każdy najmniejszy szczegół. Na jego twarzy pojawił się tak charakterystyczny dla niego ciepły uśmiech, jednak był jakiś taki... inny. Jakby wymuszony i sztuczny. Blondyn zbliżył się do twojego policzka i złożył na nich soczystego buziaka, po czym odszedł. Nie odwrócił się ani razu, ale gdy się odwracał miał twarz człowieka palonego na stosie. Wzięłaś gorący prysznic i poszłaś spać, aby obudzić się z nową perspektywą całego dnia. Sen nie przyniósł Ci tak jak się tego spodziewałaś spokoju. Obudziłaś się cała zapłakana, a twoje serce było w kawałeczkach. Co było powodem twojego rozbicia emocjonalnego? Nie miałaś pojęcia. Zeskoczyłaś z łóżka i usłyszałaś trzask, a zaraz potem ogromny ból w łydce. Spojrzałaś prędko na podłogę. Zobaczyłaś roztrzaskany jeden z kilku wazonów i swoją nogę całą w krwi. Zawsze panicznie bałaś się krwi, więc od razu zrobiło Ci się słabo. Wstałaś jednak dzielnie z łóżka i poszłaś do łazienki. Z szafki wyjęłaś apteczkę. Polałaś ranę wodą utlenioną. Rana zapiekła, aż wydałaś z siebie krzyk. Do łazienki przybiegła twoja mama.
-[T.i], co się sta.. Mój Boże! Daj Ci pomogę, a ty nie patrz na ranę.
Posłałaś mamie wdzięczne spojrzenie. Mama przemyła Ci nogę i opatrzyła.
-Dziękuję.
-Jeżeli będziesz chciała pogadać znajdziesz mnie na dole.
Spojrzałaś zdziwiona na mamę, ale ta już wychodziła z łazienki. Każdego ranka mama mówiła, żebyś zeszła na śniadanie, a dzisiaj o nim nawet nie wspomniała, tylko powiedziała, że gdybyś potrzebowała rozmowy to możesz do niej przyjść. Coś tu nie grało. Powoli weszłaś do pokoju i jeszcze raz przyjrzałaś się wazonom. Pełne róż, czerwonych róż. ON Ci je zawsze kupował. Zobaczyłaś kopertę pomiędzy wazonami. Powoli podeszłaś i drżącą dłonią ją wyjęłaś. Wyciągnęłaś list i już na pierwszy rzut oka wiedziałaś, że jest od NIEGO. To pismo wszędzie byś poznała.
[T.i]
Przepraszam, że odchodzę z twojego życia. Przepraszam, że przeze mnie musisz cierpieć. Dziękuję za wszystkie chwile spędzone razem. Nigdy ich nie zapomnę. I pamiętaj, że Cię kocham.
Niall
Tak krótka treść, a równocześnie tak bolesna. Przecież to nie miało sensu. Pisze, że Cię kocha, ale odchodzi. To nie mogła być prawda. Zalała Cię ogromna fala bólu. Upadłaś na podłogę i zaczęłaś płakać tak głośno, że twoja mama piętro niżej pewnie to słyszała. Nie obchodziło Cię to. Liczyło si tylko to, że on odszedł. Ból rozprzestrzenił się po całym twoim ciele. Nie mogłaś normalnie funkcjonować, bo JEGO już nie było.
*** kilka miesięcy później ****
-[T.i] ! Przyszedł ktoś do Ciebie.
Powoli zeszłaś na dół. Twoja mama przyglądała Ci się. Była taka zatroskana.
-Ja muszę iść do pracy. Gdyby coś się działo dzwoń do mnie!
Przytaknęłaś głową na znak zrozumienia. Mama ucałowała Cię w czoło i niepewnie wyszła. Tak było każdego dnia. Martwiła się o Ciebie, no ale cóż się dziwić? Od miesięcy dobrze nie spałaś, nie wychodziłaś nigdzie... Byłaś taka bez życia! Weszłaś do salonu, aby zobaczyć kim jest owy gość. Zobaczyłaś na sofie nieznanego mężczyznę. Przechyliłaś głowę przyglądając się mężczyźnie.
-Jestem Patrick. - mężczyzna podał Ci dłoń. Niepewnie ją ujęłaś i usiadłaś obok niego. - Możemy porozmawiać na dosyć nieprzyjemny dla Ciebie temat?
-Ale kim Ty w ogóle jesteś?
-Wszystko Ci wyjaśnię. -gestem dłoni dałaś znak, aby kontynuował. - Szukam Nialla Horana.
Tego się nie spodziewałaś. Twoje serce zabolało, oddech przyśpieszył, a ciało jakby odrętwiało. Ból był za silny, nie do zniesienia. Podciągnęłaś kolana pod brodę.
-Nie wiem gdzie on jest. -twój głos łamał się na każdym słowie.
-Czyli tak po prostu Cię zostawił?
-Ta..tak. - łzy same zaczęły Ci płynąć z oczu.
-Tyle mi wystarczy. Dziękuję.
Chłopak wydawał się wzburzony. Wstał z kanapy i niemal wybiegł z domu. Niewzruszona zaistniałą przed chwilą sytuacją położyłaś się na sofie i zaczęłaś głośno płakać.
*** miesiąc później ***
Sama już nie pamiętałaś kiedy ostatnio oglądałaś telewizję. Włączyłaś z braku zajęcia. Wieczne łkanie i użalanie się nad sobą nie miało sensu. Zaczęłaś skakać na kanałach, ale nic ciekawego nie było. Włączyłaś w końcu wiadomości.
-Wczoraj uciekły z więzienia Patrick Harison został złapany. - na ekranie pojawiło się zdjęcie mężczyzny, który był u Ciebie niespełna miesiąc temu. -Zbir próbował zamordować młodego wokalistę Nialla Horana. - osłupiałaś. Serce zakuło w oczach nagromadziły się łzy. - Na szczęście młody muzyk nie ucierpiał. Harison został skazany na dożywocie, gdyż przed ucieczką zabił jednego mężczyznę.
Monotonny głos prezentera nie docierał do Ciebie, bo rozległo się głośne pukanie do drzwi.
Horanowa