Jestem niespisana, nie odczytasz moich myśli, jestem nie odnaleziona.
Właśnie zaczynam, długopis w mojej dłoni, koniec niezaplanowany.
Wpatrując się w pustą kartkę przed tobą
Otwórz brudne okno
Pozwól słońcu rzucić światło na słowa, których nie mogłeś odnaleźć
Wyciągasz dłoń, by pochwycić nieuchwytne
A tak bliskie, że prawie tego zasmakowałeś
Pozbądź się zahamowań
Poczuj deszcz na swojej skórze
Nikt nie poczuje tego za ciebie
To tylko od ciebie zależy
Od nikogo innego, nikt za ciebie
Nie będzie mówił twoimi ustami
Zanurz się w słowach dotąd niesłyszanych
Chwytaj dzień z szeroko otwartymi ramionami
To właśnie dziś zaczynasz swoją książkę
Reszta jest wciąż niespisana
Uciekam spod władzy tradycji, czasem moje zapędy są bardzo niekonwencjonalne
Zaprogramowano nas tak, byśmy się nie mylili, ale ja nie potrafię tak żyć