Nie wiem czy mam się z czego cieszyć, ale jakoś inaczej się czuję. Czuję jakbym zaczęła inne życie, myślałam że ciężko będzie się pozbierać po tym jak straciłam mi bliską osobe, z która pisałam, rozmawiałam i spotykałam się, ale no bywa . :) Zyję się dalej.
Cieszę się, że pogodziłam się z pewnymi osobami, bo jednak najwięksi wrogowie mogą się kolegować. Jest jak jest i na razie się ciesze : )
Chce już Sopot, plaże, odpierdalanie się ! :D