Kolejny koncert zaliczony. Ten był dość ważny bo 20-ty. To by był już piąty koncert Legendy Rocka/Metalu (po Iron Maiden, AC/DC, Judas Priest i Metallice). Chyba po raz pierwszy raz na koncercie opuściłem supporty no ale nic dziwnego skoro byly takie chujowe. Pogoda też była chujowa no ale trudno. A setlista? Wspaniała. I Holiday <3 tej piosenki się absolutnie nie spodziewałem. Poza tym nie ma to jak mieć przez pół piosenki rozkminę nad tytułem drugiej najbardziej znanej ballady Scorpionsów xd Minusem była obecność wielu starszych osób które psuły zabawę i zamiast sobie stanąć z tyłu to się kurwa pchali do przodu a potem nikogo nie puszczali ; /
Trochę szkoda, że to już ostatni koncert w Polsce i że wkrótce kończą grać. No ale z drugiej strony, chociaż raz mogłem ich zobaczyć.