Piję szybciej, jem więcej, śpię mocniej, denerwuję się szybciej, krzyczę głośniej, częściej się izoluję, mniej się uczę (a to zaskoczenie), bardziej się męczę, mniej przyswajam, ciągle marzę, jednak walczę.Tylko po cholerę mi kolejny rok, gdzie będzie jeszcze trudniej. Choć na razie pragnę z tego nowego roku jednej rzeczy, o którą błagam, aby się udała. Chcę czegoś jak nigdy przedtem i możliwe, że wykonałam już pierwszy krok, a jeżeli to nie był krok to "przedkrok". Walić to, nie zmarnuję sobie życia. Chcę tylko robić, to co lubię. Nic więcej.