Ale on nie rozumiał. nie rozumiał, że ona nie mogła dokonać innego wyboru. odszedł. zostawił w tyle te długie nocne rozmowy, które dla niej tak wiele znaczyły. Nic nie tłumacząc. a jej świat... Jej świat tak jakby upadł. Mimo, że sama nie była. Nie wiem.. może to jego kochała? ona... ona dręczy się setkami pytań. Czy w przyszłości on będzie dalej miał jej numer? Czy może odchodząc usunął go, z zamiarem zapomnienia o jej istnieniu? Jej życie już nie było takie same.. zmieniło bieg. o 180 j**anych stopni.
PIOTREK.
To tak boli, że mogłabym o tym pisać wiersze, książki i nie wiadomo co jeszcze. Mogłabym o tym wykładać i później zadawać pytania tak szczegółowe do treści, że Krzyżacy umywali by się do nich. Nie wiem, to takie dziwne uczucie. Był ktoś, kto zapełnił tą pustkę i nagle juz go nie ma. I najgorsze jest to, że po prostu byłam jakąś zabawką. Jak nigdy. Nie trafił mi się jeszcze taki dupek, no ale w życiu trzeba wszystkiego doświadczyć. Ciągle za nim tęsknie. Choćby nie wiem jakim hipokrytą był, dla mnie zawsze będzie jak słońce. Normalne osoby, nie siadają na środku autobusu, by patrzeć przez okno czy przypadkiem ON nie idzie z NIĄ. Nikt przecież nie zmienia nerwowo opisów na gadu-gadu, by chociaż trochę wyrazić tęsknote, gdy ON robi się 'dostępny'. Dla nikogo przecież mleko nie traci smaku, gdy się tęskni. Przecież nie można nic nie jeść, tylko żuć gumę i wcale nie czuć się głodnym. Nie można też tęsknić tak mocno, aby za całe swoje oszczędności kupić MU czapkę Stoprocent (w dodatku nie być pewnym, czy on ją zechce i czy mu się spodoba). Nie ma to jak drukować wszystkie rozmowy i porozwieszać je sobie po ścianach. I też leżeć na łóżku, przypominając sobie jak pachną TWOJE perfumy. Nawet gdy spoglądając na nasza-klase Bamba, patrzeć na życzenia urodzinowe i pamiętać, że w dzień jego urodzin przecież siedziałeś obok mnie i biliście się po łapach, bo w kartach wygrałeśi tak mu mocno przyje.bałeś, że miał czarne i w ogóle wypukłe. I jeszcze to, że tak bardzo byłam bezpieczna w Twoich ramionach i wcale nie obchodziło mnie zdanie innych, bo liczyłeś się tylko Ty. I ty byłeś centrum mojego wszystkiego co miałam. W sumie nie wiem co piszę, takie gówna a tak bardzo się tęskni. Tak bardzo ja tęsknię. Czasami wystarczy, że gdzieś w szkole przypomni mi się jakieś twoje zdanie, twoje zachowanie i po prostu nie wiem czy mam płakać z tego, że tak bardzo za tym tęsknie, czy z radości, że takiego czegoś doświadczyłam. Jeszcze gorzej jest, jak chcę się pomodlić, co jednoznacznie kojarzy mi się z Jezusem, oraz rekolekcjami. Wszystko o czym nie mówię, jest z Tobą powiązane. Nawet jakbym mówiła o jakimś popieprzonym warzywie, to odrazu mi się kojarzy marchewka, którą wyjedliście jak głupki. I wtedy stałeś ze mną i mnie przytulałeś. Mam w swoim ciele jakiś nerw odpowiadający za wenę na który naciska tęsknota w takich chwilach i powstają jakieś pierdolo.ne żale, żaluzje.