fot. Łorsoł, staróweczka :D + ostrość na warszawskie widoki
tym razem pozycja "na naleśnika" - czyli 'nadzianie' w polarowy kocyk z ciepłym kakaem, dobrym filmem i lapkiem na nogach zwyciężyło z wykorzystywaniem trójmiejskiego potencjału. wybaczalne, bo (jeszcze przy takiej londyńskiej pogodzie), pewnie nie mielibyśmy żadnego potencjału, żeby ruszyć dzisiaj ZDROWO z łóżka. za to dzisiaj, ruszyłam poza plac, a bilans strat to zero rannych, zero zabitych. więc chyba nie jest źle? ;o
a potem był "melones-bananes" - a raczej - 'złoty napój' w postaci soku bananowo-porzeczkowego z Martą :D pozdrawiamy "Heloł, hał ar ju?!"!
a może by tak na gokarty do Gdyni???
http://www.youtube.com/watch?v=Ap-A0RKhi2s