No to mówicie, że jeden dzień w szkole na pięć to wystarczający wynik, tak? Dobrze, nie będę swoimi przemyśleniami burzyć waszego świata.
Bo tylko Wieczorek mogła to przeżyć:
Idę sobie rano do maka, dreptam po chodniczku i myślę. Nagle ze sklepu wychodzi dwóch skejtów ( 17-19 lat ) z butelkowymi Tymbarkami w ręce. Kolesie otwierają, ja idę centralnie na przeciwko, i jeden czyta na głos "spójrz do przodu" i ten wzrok na mnie. Ika oczywiście śmiech, bo wszystko słyszałam! Chłopczyk przechodząc koło mnie powiedział " Patrz, jesteś moim przeznaczeniem!" po czym jego kolega dość brutalnie szarpnął go w swoim kierunku i krzyknął przez śmiech "chyba marzeniem!". Przez następne 10min miałam uśmiech na twarzy ; ) !
Tylko Mikael mógł wejść do autobusu po to żeby poszukać mojej zatyczki z kolczyka, która w dziwny sposób spadła, znaleźć, przejechać jeden przystanek i przynieść mi całą oraz "zdrową" zatyczkę z powrotem! xD <3
Tak generalnie to wyjebane, wiesz?
Całuję,
Ika <3