no bo tak
z jednej strony: rok? ale jak, przecież to jest od zawsze-nigdy nie było inaczej- nie pamiętam inaczej-nie mogę inaczej- nie chce. ale: rok? kiedy? dopiero co przyjechał, pamiętam w całym pokoju nim pachniało. zima. krótki rękaw i kurtka, bo bluza została u mnie. została do teraz.
a wraz z nią on. wciąż. nadal. jeszcze.
czy tego właśnie chciałam od początku? czy się spodziewałam? czy mogłam to przewidzieć?
jasne, że nie. miało być słodko, nowe doświadczenia, nowe miejsca, nowe myśli. a potem taka stabilność wkradła się do nas. takie przyzwyczajenie. takie 'hej możesz wpaść teraz zaraz i nigdy nie odchodzić'
po prostu szczęście. banał? nie, gdy ono nosi Jego imię.
Boże, niech to się nie kończy