Przepraszam, że dopiero teraz coś wstawiam, ale za dużo dziś na głowie
miałam aby się takimi sprawami zajmować jak photoblog. Zawsze coś,
no i nie miałam nawet chwilki. Zachciało mi się bardzo ciasta, to sobie
je zrobiłam. potem babcia po mnie zadzwoniła,abym wpadła, bo rodzice
w pracy, ona przeziębiona i musiałam jej pomóc w posprzątaniu domu,
ugotowaniu obiadu etc. po wyjściu miałam zrobić zakupy spożywcze.
gdy wróciłam wzięłam się za sprzątnie pokoju m.in. mojej szafy, w
której zawsze jest bałagan, hehe. Przez to bieganie w to i w tamto aż
zapomniałam o moim smutku, mogłam jakoś zapomnieć nadmiarem
zajęć. jutro w sumie mogę posprzątać dom, albo gdzieś wyjść, bo jak
mam jakieś zajęcie lub fajnych ludzi przy sobie to, to właśnie jakoś
tak "leczy" te rany,co prawda na chwilkę ,ale przynajmniej to.
Pościągałam na laptopa też kilka zdjęć Cary, oto jedno z nich. Jeszcze
przez załatwieniem tych spraw miałam chwilkę, więc zrobiłam coś
porzytecznego. dobra, kończę tą notkę, bo muszę się umyć, zjeść i
umyć zęby, buziaaki :*