Zapraszam do obserwowania http://bloodscene.tumblr.com/
w dzisiejszej notce cytaty z książki " My, dzieci z dworca zoo"
Albo masz władzę nad innymi, albo Cię stłamszą.
Bo i tak nie mielibyśmy ochoty wrócić kiedykolwiek na górę.]
Byłam niesamowicie dobra, jeśli szło o problemy innych. Tylko z własnymi nie umiałam sobie poradzić.
Człowiek automatycznie się uczył, że wszystko, co wolno, jest potwornie nudne, a ciekawe tylko to, co zabronione.
Dopóki się nie jest uzależniony, to na heroinie jest przecież bombowo.
Dużo gadaliśmy o jakiś nierzeczywistych marzeniach (...) Chcieliśmy sobie wtedy kupić duży dom i duży samochód, i wspaniałe meble. Tylko jedno nie pojawiło się w tych fantazjach: heroina.
Ja też rezygnowałam z własnego ja, żeby tylko uznali mnie za swoją.
Jedyną drogę prowadzącą na dno kopalni chcielibyśmy wysadzić w powietrze.
Lepiej jest, jak się ma złe ideały niż żadne.
Miałam chłopaka, który robił coś, czego nie zrobiłby żaden inny narkoman: który dzielił się ze mną paczuszką heroiny. Który zarabiał dla mnie pieniądze wykonując najbardziej syfiastą prace, jaka istnieje. Musiał obsłużyć co dzień jednego czy dwóch klientów więcej, żebym miała swój przydział. Wszystko było u nas na odwrót. Chłopak szedł na ulice dla swojej dziewczyny. Możliwe byliśmy jedyną parą na świecie, w której tak się działo.
Musi być jakaś droga pośrednia, że można jakoś dojść do ładu z tym zasranym społeczeństwem, niekoniecznie kompletnie się do niego przystosowując.
Nad moim łóżkiem wisiał plakat. Była na nim ręka kościotrupa. Pod spodem było napisane Taki jest koniec. Zaczęło się od ciekawości.
Nasza 'ziemia niczyja' była teraz rzekomo rezerwatem ptaków. Niedługo potem zrobili tam wysypisko śmieci.
Nie znam nikogo, kto wpadłby w nałóg wbrew własnej woli.
Nigdy nie wpadłam na to, że właściwie nienawidzę samej siebie.
Prawdopodobnie tak bardzo kocham śmierć, że nie chcę przestać.
Spróbować pogodzić się ze światem takim, jaki on jest.
Ściana wybrzuszyła się i wyglądała, jakby nagle stanęła w płomieniach.
Teraz pomyślałam: jesteś zwykłą starą ćpunką, tego chciałaś?
To było piękne lato, pierwsze, jakie przeżyłam świadomie.
Wolno się bawić w to, co przewidzieli dla nas dorośli.
Wszystkie trzy chciałyśmy mówić i wszystkie chciałyśmy, żeby pozostałe nas słuchały.
Zastanawiałam się: Ćpa, pali hasz czy po prostu student?
Żeby przestać, z czymś skończyć to najpierw trzeba wiedzieć po co. A ja nie wiem.