Znowu wskrzeszam te wspomnienia.To coś jak ból nałogu.
Nie chce marzyć ani śnić,nie mów,że bez powodu.
Gdyby nie postanowienia to pewnie już bym pił.
Znowu pluje sobie w brodę,czuje opadam z sił.
Desperackie myśli,brakuje Cie w ramionach.
Stoję tylko krok od progu,by wziąć i je wykonać.
Czemu Ci to wykrzyczałem?Doprawdy nie rozumiem.
Jestem jak dziecko we mgle-zgubione w zdarzeń tłumie.
Iskra nadziei się tli choć nie dostrzegam słońca.
Prawdziwa miłość nie,nie umiera do końca.
Znosiliśmy się do czasu. Dostałem słoną lekcje.
Chce przeprosić za te słowa wypowiedziane w afekcie.
To nie były zwykłe dni ,chore okoliczności
a ja łudzę się ,że to tylko taki sprawdzian miłości.
I szczerze żałuje ,że tak wyszło między nami
kiedy myślę o tym zawsze oczy zachodzą mi łzami.