photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 21 LISTOPADA 2013
33
Dodano: 21 LISTOPADA 2013

mój blog poświęce na wyrzucenia z serca tego , czego nie moge się pozbyć za wszelką cenę...

może choć trochę mi ulży..

 

znowu to się stało.. znowu ! muszę to wykrzyczeć ! nawet nie mam komu się wyżalić ... bo stydzę się tego co się dzieje..

 

Nie daję sobie rady..

Dziś to zrozumiałam..

Coś we mnie pękło i niewytrzymałam,

wybiegając z domu wydawało mi się ze zwariowałam..

krzyczałam z całych sił,

płakałam , nie panowałam nad tym..

krzyczałam

najpierw z tej ogromnej złości którą w sobie miałam

złości , że to znowu się dzieje..

że po raz kolejny widzę kłótnie, krew..

następnie ze strachu , że skońcu coś się stanie złego,

miałam wrażenie, że śmierć tylko czeka za rogiem..

Bałam się, bałam się strasznie.

Następnie z żalu, żalu z tego ze moja rodzina nie potrafi się porozumieć,

i zawsze ktoś musi cierpieć..

W pewnym momencie mój żal przerodził się w pretensje..

W pretensje do Boga, że muszę to przeżywać i ciągle na to patrzeć

i bać się , 

w sytuacjach w których jedna osoba wpada w złość i biję to drugą do nieprzytomności nie jest niczym przyjemym.

bałam się strasznie..

Natępnie mój żal przerodził się w ogromną histerię .

Obwiniałam się za to , że jeśli coś się stanie to będzie moja wina,

bo nie potrafiłam nic zrobić...

Nie potrafiłam opanować tej sytuacji, uspokoić, pomóc...

Nie mogłam się opanować moja złość ogarnęła mnie całą ,

zaczęłam wszystkim rzuać , krzyczeć i płakać najgłośniej

Tym razem zaczęłam płakać dlatego, że właśnie nic nie potrafiłam zrobić-tylko płakać...

I znowu nie wytrzymałam musiałam to zrobić..

wzięłam

uspokoiłam się , po czym znowu przed oczami miałam scenę bójki, jeśli to w ogóle można nazwać bójką...

Scena kopania po twarzy i złamanej deski na głowie, nie mogła wyjść mi z głowy.

Aż wszystko zaczęło działać , zrozumiałam , że zrobię wszystko bym ja nigdy tego nie przeżywała.

Nigdy nie dopuszczę by moje dzieci czy wnuki patrzyły na takie sceny...

 

Jeśli ktoś dotrwał do końca, dziękuje...