Coś mam smutne wrażenie że rok 2011 był dla mnie rokiem nudy. Nie pod względem wrażeń, jakie zapewniły mi pewne osoby, ale realizacji własnych pragnień. Nie na zasadzie chcę, więc kupuję.
Życzyłabym sobie z całego serca mieć w nadchodzącym roku okazjię by poznać siebie i zacząć spełniać marzenia. tak po prostu wolałabym dotrzeć głębiej siebie.
Więcej książek, mniej narzekania.
Ban na allegro, ebay i wszystkie te miejsca, które gdy przeglądam zaczynam się ślinić i już ratunku nie ma.
Żyć i nie dać się zabić. Przez sidła konsumcjonizmu, muzykę na esce, całą trójcę świętą czyli pakiet analizy, algebry i fizyki, moją nienawiść do przekraczania ulicy ziębickiej, kilku życzliwców który swoim nicnierobieniem postanowili chyba w zmowie doprowadzać mnie do szaleństwa ;) . Ech!
Jeśli ktoś nie może znieść tego, jakie zdjęcie dodałam to przykro mi. Miały być ślepia w celach blogowych. A to przecież tylko photoblog. :)