Dopadło mnie zmęczenie,tak konkretne,jak nigdy dotad.
Smutek także,spowodowany pewna "niemozliwością".
Całe wyczerpanie wpłynęło na "doła",którego próbowałam wyleczyć melisą
co na zajęciach był powodem wielorazowego uśmiechu i licznych wybuchów euforii.
Moje prawie że "brak kontaktu z rzeczywistością"wpłynęło na wszystkich bardzo pozytywnie.
Nawet usłyszałam miłe "Ż....nie wiem co się Tobie dzisiaj stało,ale dzięki Ci za to:)"
I ja dziękuje również.
how is it with our lifes
that we have to have wors periods
to catch rapture next.?
is it necessary?
I would like to go only higher..
Is it reachable?
Cherishing You.