Dzisiaj dzień jak codzień... Szkoła... Na początku był lajt, ominęła mnie odpowiedź z historii, ale potem jak mnie babka z polskiego pocisła kurwa, szmata jebana stara to myślałem że wstanę i jej wykurwię kapę na fejs. Gadaliśmy sobie z Anią elegancko szeptem a ta nam pocisła kurwa i jeszcze karną prezentację dała cipa jebana. Potem przyszedł Nigere i wypadliśmy po browar i do Kasi poszliśmy. Wypiliśmy parę browarów i było elegancko :D Zaraz trzeba będzie lecieć na korepetycje, potem do Kasi again i na trening, także wieczór zajebany w trzy dupy niestety. Fotka z poniedziałku w ene xD Dużo byłoby o tym dniu opowiadać :D Od lewej: moja Kasia ukochana, ja, Nigere (mistrz drugiego planu xD) i Iśka. Działo się :D