Więc... wróciłam po dość długiej przerwie.
Wszystko się zmieniło. Wszystko.
Odnajduję w tym plusy i minusy, ale nie
potrafię tak po prostu stwierdzić, czy w taki
właśnie sposób jest mi najlepiej. Jednego dnia
jest mi dobrze, drugiego już nie do końca,
ale myślę, że najważniejsze to nie poddawać
się i wierzyć w to, że czeka mnie lepsza teraźniejszość,
a aktualna jest tylko przejściowa.
kisses :)