okulary?
Dziś popatrzyłam na mecz naszej reprezentacji.
Nie gram.
Nie chcę.
Byłam zdegustowana ich grą.
Kwiczałam i ryczałam.
Tak.
W siatkę to ja się wczuwam.
Szamotałam się.
Kiedy wreszcie się wyrwałam,
Ciebie już nie było.
Pochłonęła cię rządza zdrady.
Najgorszego grzechu.
Kiedy serce gorejące przybite do grobowej deski.
Gnije i podumiera.
Zjawiasz się jak by nigdy nic.
Na hebanowym koniu.
I mówisz tylko przepraszam.
Pocałunkiem zamykasz mnie i uciszasz.
Bo w sercu masz tylko rządzę pragnienia.
Tego najdzikszego.
Brutalnego seksu.
Przepraszam,
Z tym nie do mnie.
Ja proszę miłosnego spełnienia.