Gapie się w to okno... a księcia jak nie było tak nie ma.........HEJ HERE I AM!!!
Aaaa i ma przyjechać na kasztanku, takim ciemnym - wiecie o jakiego mi chodzi! O! Na nugatowym :)
a obok ma stać piekny źrebaczek, którego mi podaruje mówiąć: "Kocham Cię - wyjdziesz za mnie?"
Moja rola będzie polegała na tym, że w trzy sekundy zbiegne ze schodów, wybiegne na bosaka z domu, rzuce sie mu na szyję i powiem: "Tak - tylko mnie kochaj!"
Nie wiem, co bedzie potem, gdzie zaprowadzimy źrebolka, ani co z nugatowym kasztankiem, ale coś się wymyśli! Na pewno miesiac później bedziemy w malutkim, drewnianym kościółku. Maryś w białej, delikatnej sukience - książe w garniturze! I to bedzie mój dzień :)
Prawda, że tak kiedyś będzie?
Wali mi już tak na banie, że nie mogę! :PP
Jutro czas zacząć semest II !!!!!!!!!
a w następnym tygodniu odwiedze moje paszteciki, które teraz beztrosko codziennie pełnią funkcję darmozjadów i koników padokowych!!! A niech mają! Wolności nigdy za wiele! Niech zyje wolność, wolność i swoboda!!!