Dzisiejszy wpis z dedykacją dla Justynki.
Na tym jakże pięknym zdjęciu jest mój brat, który zgrywa żula. Jak widać ma nawet flaszkę w ręku.
No dobra, co u mnie ciekawego? Raczej nic ciągle stara nuda łączoną z zawiechą w robocie. Bo tak jest jak człowiek śpi po 3 godziny dziennie. Bo trzeba żyć ze wiadomościom, że jakiś cieć sie upije, rozchoruje się czy będzie miał udawaną sraczkę i będzie trzeba go zastąpić czasem porostu by zabić nudę biorę takie zastępstwa i tyle.
W takim stanie będę wegetował do 21 lipca, wtedy akurat wyjeżdżam w góry do Karpacza. Moim głównym planem jest w drapanie sie na Śnieżkę 1600 m.n.p.m oraz pozwiedzania dawnych szlaków, po których łaziłem za małolata. Czyli moje mniejsze cele to: Schronisko na Łomniczką (mają tam dobre omlety), Strzecha Akademicka, Samotnia, Biały Jar i coś się jeszcze znajdzie.
Moja robota mnie wykańcza psychofizycznie. Ostatnio śnił mi sie koszmar związany z pracą a mianowicie 6 zamaskowanych gości wyskoczyło z tira i rozwaliło drzwi wejściowe do firmy, porwali mnie i wywieźli do jakiegoś mieszkania a tam był jakiś inny ochroniarz i wiercili mu dziurę w nodze wiertłem dentystycznym xd. Później udało mi sie jakoś uciec i przez jakieś chaszcze przedzierałem sie do domu Sheryffa xd tak z autentycznej Polski wylądowałem na dzikim zachodzie.
Pozdrowienia dla
Julisse
Coolfik
Tolki
Kaśś
Ancji
Magdy
Kokoska
Und viele file audere :)