


Sobota.
Oczywiście pochmurna i deszczowa. Jakże by inaczej. Cały tydzień trzeba się topić i dusić na warehous'ie, a w weekend można zawinąć się w koc z ciepłą herbatą.
Nie pozostaje mi nic innego jak przygotować plan działania i wziąć się za angielski :)
I jeszcze jak sobie pomyślę, że mamuśka pojedzie sobie znowu na dwa tygodnie w Tatry to mnie szlag trafia. Ja też chcę! Pojechałabym na tydzień we wrześniu ale nie mam kompana do wędrówek :(