Coś niewyraźnie wyglądam, ale.. jebać to.
Nigy, przenigdy nie chciałam czuć się tak jak czuję ani nikomu nie życzę takiego stanu jaki opanował mnie w ostatnim, choć długim czasie. Czy wiara i nadzieja muszą się ze mną bawić w kotka i myszkę? Czy naprawdę zasłużyłam sobie na takie traktowanie ? Dlaczego sama siebie torturuję i napawam zawiłym optymizmem, że to się zmieni i będzie idyllicznie ? Stan, który towarzyszył mi przez długi czas był nieziemski, jedyny w swoim rodzaju i nigdy nie chciałam aby dobiegł końca, a jednak? Grunt pod nogami mi się kruszy, czuję, że nie dam rady tak dłużej i skapituluję, a nadzieję pierdolnę w kąt i powiem "pierdol się, mam dość". Miej wyjbane, a będzie Ci dane. Szkoda, że ja nie potrafię mieć wyjebane, że pozwalam ustawiać siebie jak dziecko klocki lego.
Znam powód, strach i koło się zamyka, Kurwa.
Serce pęka na..
Inni użytkownicy: srodolologoliatusinojoblazeitmalapertraven86xibiiitjozeflionikolajuan07x1
Inni zdjęcia: Kapliczka elmar26/6/25 inoelia500 mzmzmzPrzemijanie. pamietnikzagubionejLilijki też już kwitną :) halinamDalej trzeba z buta bluebird11CherryTrip photographymagic... fuckit22962025.06.26 photographymagicBati nacka89cwa