Dawno, dawno temu, za gorami, za lasami, za rzekami bodaj...Chyba też.
Zył, wiódł rozpustny, ale jakze zacny zywot, nadworny króla Kamila III Grubego błazen, zwany maści Żelaznym Falusem.
Razu pewnego zła czarownica Violetina- wygnana swego czasu z królestwa za szerzenie wśród wieśniaków -pospólstwa, zabronionych wszem i wobec, niemożliwych do wykonania przez ludzkie ciało magicznych figurek do miłosnych wzniesień. z zemsty na wiecznie głodnym królu, rzuciła zły czar na jego pękna córkę Agatozaurę, który odebrał jej rozum i sprawiła, że za każdym razem, kiedy księżniczka będzie wypowiadać choć jedno słowo, będzie się pluć potokami śliny. Zrozpaczony król umieścił z tego wszystkiego swoją córke w wysokiej wiezy otoczonej głeboką fosą z lodowatą wodą. Wściekły i wciąż głodny król postanowił wybawić swą córke z tej opresji. Zanim jednak zaczął rozmyślać nad powyższą sprawą, udał ucztować się wraz ze strażą przyboczną. Gdy był już syty, przeszedł do Katakumb, gdzie przebywał jego nadworny czarnoksiężnik Tomustivius. Przedstawił mu krótko cała historie, by ten coś poradził. Tomustivius zadumał na chwile i wezwał do siebie swego garbatego, ale zawsze pachnącego i zadbanego sługę Rafciofusa...
By ten przyniósł mu potrzebne ksiegi. Tomustivius chyżo znalazł sposób na rychłą rehabilitację córki. A w księgach pisało:
"Tylko ten, który zwie się Żelaznym Falusem i takiż narzad posiada, jest w stanie uzdrowić księżniczke. Wystarczy tylko że wspomniany mości Pan przykutasi na 18 sposobów Agatozaure."
Król uradował się, bowiem jego nadworny błazen nosił imie Żelazny Falus.
(...)
/ urodzinowa historia - taka miła i dosc oryginalna urodzinowa pamiatka ;>/