Granice Zagubienia 44
Kiedy przekroczyłam próg własnego domu poczułam cholerną pustkę. Ze smętną miną ruszyłam do swojego pokoju, dziwnie zamulona rzuciłam się na łóżko. Pierwszy raz od tak dawna znowu poczułam się normalnie, jakby świat w końcu dał mi przepustkę od tego całego syfu. Ale musiało to się skończyć jak zawsze wracasz tu i czujesz się jeszcze gorzej niż przedtem. Czując narastającą złość wstałam i chwyciłam fajki, odpaliłam jedną i ruszyłam na balkon. Spojrzałam na rozciągający się krajobraz, czemu to tak zawsze musi boleć? Chciałabym się zapaść pod ziemię teraz, żeby nikt mnie nie znalazł, albo uciec choćby na koniec świata. Tyle bym oddała, żeby te marzenia kiedyś się spełniły. Elizo skarbie musimy być cierpliwe, odezwała się moja podświadomość. Chciałabym wrócić do Pani Teresy czuć się beztrosko, znowu jak dziecko.
-No kurwa mać!- powiedziałam na głos nie panując już nad sobą. Nie chce być w tym domu, nie chce tkwić tu i zadręczać się tym wszystkim. Kiedy wreszcie będę szczęśliwa !?
-Jakiś problem? - odezwał się głos za mną.
-Emil nie mam ochoty na rozmowy. - powiedziałam łamiącym się głosem.
-Wszystko okey ? - zapytał stając przede mną. W moich oczach pojawiły się łzy, lecz szybko stłumiłam te emocje.
-Oczywiście, to po prostu zwykłe humorki. - powiedziałam. Chłopak przyjrzał mi się uważnie, po czym bez słowa mnie przytulił. Z początku się zdziwiłam, no bo co do cholery on wyprawia.
-Emil puść mnie!- warknęłam, jednak on nic. A we mnie aż buzowało od złości, jednak im mocniej mnie ściskał tym bardziej czułam, że się rozklejam. Kochana tylko nie to...
Ale cóż było za późno rozryczałam się jak mała dziewczynka i nic nie mogłam na to poradzić. Czułam jak przesuwamy się w stronę fotela, kurczowo trzymałam się jego szyi próbując to jakoś ogarnąć. Moja podświadomość toczyła te wojnę razem zemną przeciwko naszym odwiecznym rywalkom uczuciom. Kiedy usiedliśmy w fotelu przytulił mnie do siebie bardziej i po prostu bez słowa gładził moje włosy. Czułam się jak małe dziecko, było wtedy tak dobrze. Zawsze Szymon mnie tak uspokajał, a teraz jestem zdana tylko na łaskę innych. Kiedy już się uspokoiłam a z moich oczu wypływały pojedyncze łzy, poluźniłam uścisk. Zakryłam ręką twarz i starałam się nie myśleć o tym, jakie przedstawienie teraz dałam. Emil cały czas głaskał mnie to po włosach, to po plecach a ja z głębokich rozmyśleń coraz bardziej odpływałam.
Kochani dzisiaj dzień normalnie do dupy brak weny ale obiecałam Wam, że coś wstawię więc wykrzesałam z siebie cokolwiek. Mam nadzieję, że jest to w miarę znośne, oby jutro było lepiej.
Inni zdjęcia: Ja patrusia1991gdTorcik patrusia1991gd:***** patrusia1991gd:* patrusia1991gdJa nacka89cwaIdą przez życie ? ezekh114Na Mazowszu. ezekh114A walk quenNocny widok andrzej73Z kuzynostwem nacka89cwa