Od paru lat ciąży nade mną fatum...
Fatum, które zabiera mi najbliższych po roku...
Bo to ojca jak załapałam z nim w końcu kontakt...
Tak teraz Ciebie...
Za 8 dni byłby rok...
Rycze jak dziecko...
Do Agnes przychodzi chłopak, do Kasi chłopak z kwiatami...
Ja nie chciałam kwiatów..
Nie chciałam prezentów...
Sama potrafie się utrzymać...
Nie byłam zazdrosna mimo, że już zdarzyła Ci się zdrada...
Mimo masy krzywych akcji wszystko Ci wybaczałam...
Bo kocham i chciałam tylko Ciebie...
Nie jestem ideałem, ani nie jestem święta...
Ale czy naprawdę mam aż tak mało wartości?
A zaraz minął by rok...
Myślałam, że chociaż ty wytrzymasz przy mnie dłużej...
Pogrążam się w cieniu...
I już nie chce z niego wyjść.