Dzisiaj balujemy tak, jakby nie miało być jutra!
Jutra nie ma. A każdego z nas czeka jeszcze dziś anatema
Lepiej zmów pacierz synu, ja przybyłem, by niszczyć. I nawet jak się położę to jestem od ciebie wyższy
Dzisiaj balujemy tak, jakby nie miało być jutra
Hip Hop - trudne dziecko wielu ojców
W momencie,gdy prawda dla gry znika jak moralność, dotarło? Nie warto kminić wśród debili
Tworzę swą legendę, nie ważne czy się z tym zgodzisz, na bitach tańczę jak we krwi każdy promil
Tych kilka prostych prawd wpojonych nam za dzieciaka
Śmiejąc się jak wiedźma, na twoim pogrzebie. Zdjąłem Ci skórę z twarzy i włożyłem na siebie.
Pielęgnować szczerość, zawiść szybko w ziemię wdeptać
Chce zrzucić uprząż z uśmiechem spojrzeć w lustro,˙ przywitać jutro w końcu z czystym sumieniem, mijając zdradliwe cienie chce iść przed siebie
Możesz nas nie lubić lecz na bank czujesz respekt
To nie bajka jak calineczka, tu codzienność bywa niebezpieczna
Zniszczę wrzystko, twoje jutro nie jest pewne
Mierze wysoko i niech ciecie sobie psioczą
Żyję chodź czasem piję z zatrutego źródła, a nóż w plecy wbiła by mi nie jedna kurwa
Przestań winić wszystkich za to, że sam błądzisz
Piję browar z gwinta, a nie Don Perignon