Jeden ma marzenia by mieć dom z samochodem
Inny chciałby mieć po prostu bierzącą wodę
Sam ze sobą w zgodzie pośród tego zamętu
Jestem tu, więc mam się z czego cieszyć
Nic na siłe nie poganiaj mnie nie popychaj bo ziewam
mam dziś za multum więc wszystko olewam za oknem zima
Obserwowałem ją przez dłuższą chwilę
Aby zrozumieć, że się w niej zatraciłem
Z daleka słychać muzyki szum
Widać klub, a przed nim tłum
Każdy buja głową, chce sie bawić
Zły klimat za drzwiami proszę zostawić
Chcesz poczuć mój klimat więc podnieś dłoń
Daj jeszcze więcej ognia, żeby poczuć to
Musisz złapać rytm i popłyń razem z nim
Kupmy dziś parę piw,
zjarajmy razem ten spliff
i pijmy do dna (do dna, do dna, do dna!)
Nie ma chmur, nie ma ludzi wokół nas,
weź tu chwilę stój - idę się odlać.
Wyobraź teraz sobie górską ciszę
Musisz przestać oddychać aby ją usłyszeć
Zabija nudę, zamykam oczy, tracę czasu rachubę
Jestem gdzieś daleko stąd, a tak blisko
Wyobraź sobie, że leżysz teraz na zielonej łące
Czyste, błękitne niebo i w zenicie słońce
Jest pełen relaks, nigdzie ci się nie śpieszy