Nigdy nie mów mi, że rozumiesz co przeżywam. Nie masz pojęcia jak to jest znosić każdego dnia myślo tym co się wydarzyło. Nie masz pojęcia ile godzin przepłakałam... Dziwisz się, bo nigdy Ci o tym nie mówiłam. I zawsze wydaje się taka radosna. Widzisz, ja muszę szukać szczęścia w każdym detalu życia, dzięki temu jakoś funkcjonuje. Czasami boję się siebie, wolę wyjść i zapomnieć.
Czy mozesz teraz zrozumieć dlaczego Twoje problemy wydają się mi całkiem błahe? Zazdroszczę Ci czasami, bo one wobec moich kłopotów są banalne. I nie dziw się proszę, że wkurzają mnie ludzie załamujący się z powodu nie zdanej matury. Ja po prostu chciałabym móc smucić się z takich powodów. Niestety, moja droga usłana jest milionem głazów, nie kamyków.