przez ostatnie dni pozwalałam sobie na zbyt wiele. dlatego dziś jestem na samej kawie, zaraz wypiję drugą.jak mnie korci, żeby coś zjeść..
zdałam komisyjny, więc mogę chodzić normlanie na zajęcia w przyszłym semestrze. jedynie drugi rok będzie nieco zagmatwany, bo zablokował mi się przedmiot. tak czy siak, licencjat leci rok dłużej.
czy ja kiedyś będę mogła być z siebie dumna? pamiętam, że mając maksimum z ustnej matury nadal wyrzucałam sobie błędy. dziś może nie doszłam do setki, ale podobno też było ładnie. ale nie dla mnie, nie-dla-mnie. ciągłe niezadowolenie.
dzisiaj nieco rozbierznie, ale chyba ktoś mi się spodobał. tylko.. myślę, że on sam może sobie strzelić w glowę, zniszczyć swoje życie, jak śpiewa kuba. ja nie chcę mu pomagać.