pogoda <3
dzisiaj Sz-n. chcę zagłuszyć natłok myśli.
wiem, że zdjęcie genialne, wiem.
* * *
znaczyli dla siebie więcej niż mogłoby się wydawać. spotkali się po raz kolejny. cudowna pogoda i tylko oni wpatrzeni w siebie. roześmiani. słońce odbijało się w ich tęczówkach. mogliby siedzieć w ciszy, patrząc na siebie, całe wieki. bynajmniej ja tak myślę. wyglądali bardzo sympatycznie. mimo ogromnych uczuć jakimi siebie darzyli podchodzili do całej sytuacji z dystanem. odprowadził ją do domu. stali w ciszy całą wieczność. wyciągnął do niej rękę, w geście pożegnania. nie zgodziła się na to. rozumieli się bez słów. totalnie. chyba zrozumiał o co jej chodzi. niepewnie zbliżył się do niej i kiedy tlyko dotknął jej ust swoimi zerwała się burza. burza miłości, namiętności i pożądania. kiedy tylko od niego odeszła spojrzała na niego ze złością w oczach: "Co to mialo być?!". "Ostatnie pożegnanie", spojrzał jej kolejny raz w oczy, obrócił się na pięcie i zwyczajnie odszedł. chyba nie zdawał sobie sprawy z tego co zrobił, może nadal nie zdaje. co czuła ona? powiedziała mi, że kocha, ale powiedziała mi to w tajemnicy. ukrywa to sama przed sobą. była wściekła, że to, co tak skrywała znowu się ujawniło. kolejna słona łza spłynęła jej po policzku, nie była w stanie niczego zrobić.